Zanim zniknę chciałabym...

niedziela, 8 marca 2015

..chodzić na szpilkach

Z okazji Dnia Kobieta takie babskie marzenie. Co prawda na co dzień preferuję obuwie na płaskiej podeszwie, bo praktyczniej, szybciej i wygodniej. Jednak czasem chciałabym też założyć szpilki. Tak, nawet nie obcasy, a szpilki.
Bo obcasy jakieś mam, co prawda najlepiej chodzi mi się z kozakach czy botkach z obcasem niż w klasycznych czółenkach, ale takie mam. Stoją w szafie i zakładam je raz w roku, bo jak już kupiłam to czasem trzeba. A kupiłam bo się w nich zakochałam jak tylko ujrzałam, chodziły za mną z trzy miesiące, zanim w końcu wylądowały w mojej szafie. No, ale że chodzenie w nich, mimo grubego obcasa średni mi wychodzi, więc najczęściej tylko pięknie wyglądają. Nie na moich nogach.

Ale jednak chciałabym założyć kiedyś szpilki. Te takie cieniutki i wysokie. I się w nich nie zabić po zrobieniu kilku kroków. Założyć je do jakieś lekko wyzywającej sukienki albo poważnej i stonowanej garsonki z ołówkową spódnicą. Tak, to by było ładne.. Chyba kiedyś jak już będę bogata też sobie takie kupię, żeby 99% czasu stały w szafie. Kto bogatemu zabroni, a co.

A z powyższego obraza to według mnie najpiękniejsze są Bianca, Bana i Ron Ron. A wam się które podobają?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz