Zanim zniknę chciałabym...

środa, 30 września 2015

...być kawiarniomaniakiem #4


Kawiarnia, ah kawiarnia. Nie samym Poznaniem człowiek żyje, dlatego wrześniową zaliczyłyśmy z K w Gorzowie Wielkopolskim.
Z początkiem września, gdy gościły jeszcze upały, w sumie przypadkiem znalazłyśmy się w Zaścianku. Kawiarnia znana w mieście od lat, ostatnio odnowiona. Słynąca z pysznych rzeczy, ale także z wysokich cen.

Tak też było. Gdy przeglądałam co mają w ofercie byłam zachwycona, gdy spojrzałam na ceny tych specjałów, troszkę mniej. Jakoś tak mi się wydawało, że w kawiarniach to ciut taniej. Ale może dlatego, że to jest taką kawiarnio-restauracją, można się też tutaj najeść i to nie tylko samymi przystawkami i deserami.

Na szczęście dla naszego studenckiego budżetu, był upał, a przysmaki mrożone tanie. Dlatego ja, niekoniecznie zwolennik kawy, wzięłam mrożoną z lodami pistacjowymi, a K wzięła lody orzechowo-bakaliowe, o wdzięcznej nazwie Dziadek do orzechów. Muszę powiedzieć, że zarówno kawa, jak i lody, bo oczywiście podebrałam trochę, były pyszne. Dodatkowo porcje olbrzymie i z bogatym wsadem, zarówno moje lody w kawie, jak i bakalie w lodach.

Ocena dla Zaścianka, to 4 na 5 Oleśków. Aha, wystrój też mają bardzo ładny, taki trochę romantyczny, trochę babciny.. Całość na duży plus.

1 komentarz: