Zanim zniknę chciałabym...

poniedziałek, 16 listopada 2015

...napisać książkę

"Ma i Gorzów swego Szymona"

Chociaż tak szczerze mówiąc, to jedną już mam!
Co prawda jestem współautorką, ale jednak. W każdym razie, po raz kolejny wrócił do mnie pomysł napisania książki. Co prawda, chwilowo zajmuję się pisaniem licencjatu, ale postanowiłam, że książki tym razem nie odłożę. Bo ile można, jeśli zawsze chciałam jakąś napisać? Pamiętam, jak byłam mała stworzyłam raz z tatą książkę, ja ilustrowałam i dyktowałam historię, on pisał. Było toto o krasnoludkach i jak to z krasnoludkami bywa, gdzieś zniknęło..

Z "Ma i Gorzów swego Szymona" jest lepiej. Książka napisana na wiedzy o społeczeństwie w liceum w ramach zaliczenia przedmiotu. Praca jak najbardziej zbiorowa, ale zawsze nazwisko figuruje, wkład był, a historia którą usłyszałam od osoby, z którą przeprowadzałam wywiad była dla mnie niesamowita. 
Tytuł nawiązuje do powiedzenia, że ma Paryż swoich kloszardów, a ma też Gorzów swego Szymona. Postać bardzo ekscentryczna, dla mnie bardzo ciekawa, w Gorzowie dorobił się nawet swojego pomnika przy jednej z głównych ulic. Warto się zapoznać z jego postacią, niestety najłatwiej to zrobić w internecie, na przykład klikając tutaj, ponieważ książka miała nakład kilkunastu egzemplarzy i trafiła tylko do autorek, nauczycielki i do szkolnej biblioteki w II LO w Gorzowie Wielkopolskim.

Z kolejną moją książką będzie jeszcze lepiej, ponieważ podbije ona księgarnie, a ja będę prowadzić spotkania autorskie po całym kraju, a nawet pojawiać się na ściankach. Brzmi jak plan. Więc idę zbierać do niej następne dane, a to jest bardzo ciekawe doświadczenie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz